W pracy każdego diagnosty zdarzają się sytuacje, kiedy pojawia się trudność z postawieniem jednoznacznej diagnozy. Niewątpliwie taką sytuacją jest diagnoza specyficznych zaburzeń uczenia się w sytuacji współwystępowania autyzmu i specyficznych zaburzeń uczenia się i ilorazu inteligencji w przedziale 70-85.
Zaburzenia ze spektrum autyzmu i dysleksja
Jeszcze do niedawna diagnoza współwystępowania autyzmu i dysleksji nie była możliwa. Głównie dlatego, że autyzm w klasyfikacji ICD-10 został zaliczony do kategorii Całościowe zaburzenia rozwojowe – F84, podczas gdy dysleksja była rozumiana jako wynik parcjalnych, fragmentarycznych deficytów rozwoju funkcji uczestniczących w procesie czytania.
W aktualnej wersji tej klasyfikacji czyli ICD-11 obydwa rodzaje zaburzeń zaliczono do kategorii „zaburzenia neurorozwojowe” – zaburzenia ze spektrum autyzmu” (Autism spectrum disorders – 6A02), „rozwojowe zaburzenia uczenia się” (Developmental learning disorders – 6A03).
W toku prowadzonych badań ustalono, że zaburzenia neurorozwojowe mogą współwystępować. Jeffrey W. Gilger i Bonnie J. Kaplan to naukowcy z Uniwersytetu w Calgary, którzy opracowali koncepcję atypowego rozwoju mózgu (ang. Atypical Brain Development, ABD) ABD jest zjawiskiem, w którym różne zaburzenia rozwojowe często występują razem. To oznacza, że dziecko z jednym zaburzeniem może mieć również objawy innych zaburzeń. Zatem możliwe jest występowanie specyficznych trudności w uczeniu się
u osób z diagnozą spektrum autyzmu ponieważ obydwa zaburzenia należą do grupy neurorozwojowych. Warunkiem niezbędnym do postawienia diagnozy specyficznych trudności w uczeniu się jest stwierdzenie u badanego dziecka normy intelektualnej i brak zaburzeń o podłożu neurologicznym.
Jak zauważa jednak prof. zw. dr hab. Marta Bogdanowicz, diagnoza różnicowa w tym przypadku może być trudna z uwagi na współwystępowanie trudności w uczeniu się u osób ze spektrum autyzmu. I choć problemem współwystępowania tych zaburzeń naukowcy zajmują się już kilkanaście lat, to brak jest jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, zwłaszcza jeśli chodzi o dostosowanie w zakresie pisania egzaminów.
Cytowana klasyfikacja ICD-11 będzie wprowadzona w Polsce do końca 2026 roku (opublikowana w 2018 roku i obowiązująca na świecie od 2022 roku). Póki co w Ministerstwie Edukacji Narodowej prowadzone są prace nad nowym modelem oceny potrzeb ucznia i planowania na tej podstawie wsparcia. Zatem możliwe jest, że przy planowaniu dostosowań obowiązujących na egzaminach to nie sklasyfikowanie zaburzenia w klasyfikacji ICD-11 będzie miało największe znaczenie, a wynik oceny funkcjonalnej.
Specyficzne trudności w uczeniu się w przypadku inteligencji poniżej przeciętnej (w przedziale 70-85)
Należy zacząć od tego, że jak podkreśla prof. zw. dr hab. Marta Bogdanowicz, funkcjonowanie intelektualne badanego dziecka powinno być oparte na diagnozie klinicznej, zatem sam ilościowy wynik testu nie wskazuje na obniżone możliwości intelektualne.
Jak wiemy, dziecko w normie intelektualnej może również uzyskać niski wynik w teście, a uwarunkowane to może być np. czynnikami środowiskowymi, nadpobudliwością psychomotoryczną lub fragmentarycznymi zaburzeniami rozwoju funkcji poznawczych. Nie powinno to przesądzać o możliwości wydania opinii o diagnozie specyficznych neurorozwojowych zaburzeń uczenia się czytania i pisania. W diagnozie powinniśmy uwzględnić całokształt funkcjonowania dziecka (dziś można śmiało się odwołać do projektowanych rozwiązań oceny funkcjonalnej), a nie sam ilościowy wynik testu, który, jak się okazuje z praktyki diagnostycznej, nie zawsze jest adekwatny i powinien być jednym ze wskaźników, a nie elementem decydującym.
Zatem, czy u badanego, którego wynik z testu mieści się w granicach inteligencji poniżej przeciętnej tj. 70-85 można zdiagnozować dysleksję? Odpowiedź prof. zw. dr hab. Marty Bogdanowicz – eksperta w dziedzinie badania specyficznych zaburzeń uczenia się brzmi: tak. W sytuacji kiedy wynik ten zafałszowany jest przez inne czynniki mające wpływ na funkcjonowanie badanego dziecka, a całokształt jego funkcjonowania potwierdza normę intelektualną. To diagnosta oprócz wyniku testu powinien przeanalizować sytuację danego dziecka i ocenić, co w jego przypadku jest czynnikiem decydującym o niepowodzeniach szkolnych. Z praktyki diagnostycznej wiadomo, że sytuacja życiowa czy rodzinna, dyspozycja w danym dniu czy też inne deficyty może w bardzo dużym stopniu wpływać na wynik testu.
Bezsporny pozostaje fakt, że nie jest możliwe sformułowanie diagnozy specyficznych neurorozwojowych zaburzeń uczenia się czytania i pisania (określane też jako dysleksja, dysortografia, dysgrafia), poniżej I.I=70. Występujące w tej sytuacji trudności to wynik obniżonych możliwości wynikających bezpośrednio z niepełnosprawności intelektualnej.
Bibliografia:
Powyższy tekst został opracowany na podstawie publikacji prof. zw. dr hab. Marty Bogdanowicz i opinii specjalistów prawa oświatowego.
Subskrybuj
Wykup abonament i korzystaj z wiedzy naszych ekspertów